Zdjęcie autorstwa Magdaleny Mikołajczak
Jest to miejsce bardzo mocno używane przez moich chłopców niemal przez cały rok, od wiosny, poprzez lato, jesień, a nawet zimą ( zima ostatnio nie rozpieszcza i nie zasypuje białym puchem). Intensywne użytkowanie trawnika wymaga zatem sporo zabiegów, aby utrzymać go w nienagannej kondycji. Pielęgnacja zaczynamy bardzo wcześnie, najczęściej przypada na koniec lutego, początek marca ( na zachodzie kraju jest to możliwe). Zaczynamy od bardzo dokładnego wygrabienia i wyczesania suchych źdźbeł trawy, filcu i miejsc z widoczną pleśnią pośniegową Czasami jedno miejsce zostaje grabione kilka razy ostrymi grabiami, co jest dobrą wertykulacją. Następnie cała murawa zostaje napowietrzana min. poprzez chodzenie w sandałach z kolcami. W drugiej połowie marca przystępuję do nawożenia. Staram się to robić podczas deszczowej pogody, gdyż nawóz szybko się wtedy rozpuszcza i daje szybki efekt. Jako, że teren jest spory potrzebuje ok. 5-7 kg nawozu. Używam zatem różnych gatunków, w miejscach zacienionych stosuję nawóz do trawników antymech, w miejscach mocno wydeptanych nawóz z dużą zawartością azotu, a tam gdzie zależy mi na szczególnej zieleni nawóz z magnezem. Na przełomie marca i kwietnia możemy cieszyć się już nienagannym zielonym widokiem.Zdjęcie autorstwa Magdaleny Mikołajczak